Mija właśnie 240 lat od czasu, gdy Daniel Chodowiecki odwiedził Gdańsk – miasto, w którym przyszedł na świat. Wczesnym latem 1773 roku przybył konno z Berlina. W czasie wizyty artysta planował załatwienie spraw rodzinnych, mieszkała tu nadal jego matka i siostry. Nad Motławą zabawił od 11 czerwca do 10 sierpnia. Podczas swego pobytu w rodzinnym mieście rysował – ulice i place, ogród kupca Rottenburga, wyprawę do Wisłoujścia, uczniów zgromadzonych w szkole prowadzonej przez swoją matkę, przyjaciół, postacie napotkanie przypadkiem i nowo poznanych znajomych. W ten sposób powstało 108 niewielkich, finezyjnych rysunków. Są one, poza jednym zaginionym w czasie drugiej wojny światowej, przechowywane w berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych (Akademie der Künste).
Rysunek Daniela Chodowieckiego przedstawiający ulicę Długą powstał 11 czerwca 1773 roku, ma wymiary 11,2 x 18,4 cm, opatrzony został przez artystę nr "21"
Technika: piórko, tusz, lawowanie, gwasz
Ilustracja pochodzi z publikacji Daniel Chodowieckis Künstlerfahrt nach Danzig im Jahre 1773, wyd. Willibald Franke, Berlin-Leipzig [1919]
Chodowiecki utrwalił też wnętrza gdańskich domów – swojej matki, prymasa Gabriela Podoskiego państwa Keyserling, wojewody Przebendowskiego, kupców Gerdesa i Rosenberga, rytownika Deischa, pani Henry, pastora Bocqueta... Dzięki niemu odwiedzamy eleganckie sale, niewielkie izby i sień, oglądamy wnętrza podmiejskiego dworu, a nawet zaglądamy do kilku sypialni… Dziś to dla historyków bezcenne świadectwo epoki. W Gdańsku Chodowiecki pisał dziennik – krytyczne opinie, pozbawione emocji, lakoniczne relacje – to także niezwykle interesujący dokument…
Chodowiecki, opromieniony już wówczas sławą uznanego artysty i członka Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie, stał się wkrótce towarzyską atrakcją, poprzez koneksje kupca Carla Gottfrieda Grischowa zaczął bywać w domach szlachty polskiej, nawiązał kontakt z zamożnymi kupieckimi rodzinami. Wiele znanych osób pragnęło zamówić u niego portret, zaszczyt ten spotkał jednak jedynie nielicznych. A kwoty jakich artysta żądał zdumiewają – cenił widać niezwykle swój czas i talent.
Także rodzina Uphagenów postanowiła zamówić u mistrza portret rajcy Petera. Jednak Chodowiecki odmówił, nie miał czasu jeździć, zapewne nawet kilkukrotnie, do Petera przebywającego latem z dala od zgiełku miasta, w swym dworze w Strzyży. Pozostaje jedynie żałować…
Wróćmy na Długą, oglądaną latem 1773 roku przez Chodowieckiego. Artysta ukazał fragment ulicy począwszy od kamienicy noszącej później nr 11. Przed fasadą stała w tym czasie monumentalna, drewniana figura św. Krzysztofa, przeniesiona ponoć niegdyś z Dworu Artusa i to ona nadała nazwę kamienicy – "Wielki Krzysztof". Wilhelm Ferdinand Zernecke podał, że figura była w tym miejscu jeszcze w 1801 roku.
Tuż obok kamienica, później mająca nr 12, dziś znana jako Dom Uphagena. Ale wtedy, w 1773 roku, należała do pomorskiej Czapskich – niestety fasada pozostaje niewidoczna, przesłonięta potężnymi drzewami. Na podstawie opisów wiemy, że w tym czasie szczyt ozdabiał potężny, złocony herb rodziny Czapskich, a kamienica nazywana była "Pańskim domem". Dobrze widoczne jest za to przedproże, poręcz przy wejściu podtrzymują dwie okazałe postacie leżących, kamiennych lwów. Na przedprożu, zapewne na ławce ustawionej wzdłuż muru rozdzielającego sąsiednie przedproża, zasiadło dwóch mężczyzn, a postać kobieca wsparta na balustradzie obserwuje ulicę to być może Konstancja z Czapskich, żona Maksymiliana Mielżyńskiego. Już w kolejnym roku zaoferuje ona posesję do sprzedaży, a w dwa lata później, w czerwcu 1775 roku do "Księgi gruntowej" wpisane zostanie nazwisko nowego właściciela, będzie nim nie kto inny jak Johann Uphagen.
Postacie obserwujące ruch uliczny widoczne są także na przedprożach po przeciwnej stronie Długiej. Ulicą podążają przechodnie, w ślad za swym panem idzie pies, toczy się powóz. Uważny widz dostrzeże nawet uliczną studnię. Cała Długa ocieniona jest dorodnymi drzewami. Joseph Marshall, który odwiedził Gdańsk w latach sześćdziesiątych XVIII wieku w swojej relacji podał, że w tym czasie "wszystkie znaczące ulice" w mieście były obsadzone po obu stronach drzewami "wedle maniery holenderskiej". Długą zaczęto obsadzać pod koniec XVII w. Na rysunku Chodowieckiego widoczne są więc już blisko 100-letnie drzewa.
Po kolejnych stu latach od wizyty Chodowieckiego z ulicy Długiej znikną nie tylko drzewa, ale i przedproża, ale to już inna historia…
Ewa Barylewska-Szymańska
Zainteresowanym polecam lekturę tomu:
Gdańszczanin w Berlinie. Daniel Chodowiecki i kultura 2. połowy XVIII wieku w Gdańsku. Materiały z sesji. Dom Uphagena, t. 2, red. E. Kizik, E. Barylewska-Szymańska, W. Szymański, Gdańsk 2002
Książkę można jeszcze zakupić w sklepie muzealnym Domu Uphagena przy ulicy Długiej 12 lub w sklepie internetowym Muzeum Historycznego Miasta Gdańska (cena: tylko 5 zł)